Rozdział 6 Ciekawy trop

środa, 12 marca 2014
Gdy opowiadałam Lokiemu moją historię i mówiłam o fragmencie z dzieckiem które trzyma Odyn, olśniło mnie. Tym dzieckiem musiał być Loki! i nie dziwię się skąd te plotki. Odyn i Frigga ukrywają to przed nim. Pewnie Thor też o tym nie wie, a może też ukrywa. Muszę wszystko powiedzieć o tym Sif. Podeszłam do biurka, usiadłam na krześle i wyciągnęłam pergamin z piórem i fiolkę z atramentem. Zapisałam swoje spostrzeżenia i dziwne doświadczenia na papierze. Czułam, że pochodzenie Lokiego nie jest zwykłą plotką. Czułam jeszcze bardziej, że może to być prawdą.
Pisałam aż w końcu skapnęłam się że jest już ciemno. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Wstałam i podeszłam by otworzyć. Zobaczyłam Sif która trzyma długi pergamin i marker.
-Spodziewałam się ciebie - uśmiechnęłam się - wejdź.
Wojowniczka weszła kulturalnie, ściągnęła buty i podeszła do biurka kładąc pergamin. Dostrzegła moje notatki i zaczęła je czytać.
-Czytaj, dowiesz się co odkryłam ciekawego. Sif czytając co napisałam zmrużyła oczy i otworzyła usta ze zdziwienia. Popatrzyła się na mnie i odezwała się:
-Wiesz, że to co napisałaś może mieć sens?
-Bo to ma sens! - uśmiechnęłam się.
-Tylko wątpię czy znajdziemy na to jakieś dowody. Dopóki Odyn i Frigga to zatajają to wszyscy i tak będą uważać, że to plotka. Taki mają plan. A gdybyśmy powiedziały o tym Lokiemu czy Thorowi to tylko byłybyśmy wyśmiane.
-Więc co zrobimy?
-O Lokim już wiemy chyba wszystko. Trzeba zająć się tajemnicą Odyna. Wydać to, ale dyskretnie by nikt nas nie złapał bo trafimy do lochów albo na salę tortur - powiedziała
Przełknęłam ślinę ale słuchałam dalej.
-Do mojego słuchu doszła jedna bardzo istotna rzecz. Mianowicie, Odyn ukrywa coś w Asgardzie w jakimś pomieszczeniu odkąd była wojna z Jotunheimem ale nikt nie wie co to. To jeszcze większa tajemnica.
-Niebieska szkatuła! - nagle ponownie dostałam olśnienia
-O czym ty mówisz? jaka szkatuła?
-Ta szkatuła, którą zamrozili wszystkich Asgardczyków. Musi się jakoś nazywać...
-Rzeczywiście! do dobry trop! jesteś niezła w te klocki!
-Dzięki - uśmiechnęłam się
-Możliwe, że tam to trzymają! - klasnęła w ręce - a pamiętasz, jak wygląda ten dziwny przedmiot? narysujesz go?
-Pamiętam.
Zaraz zaczęłam malować prostokątną niebieską szkatułę. Były na nich też dziwne grawery.
Robiłyśmy notatki na pergaminie który przyniosła i trochę się wygłupiałyśmy. Bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało. Była taka jak ja. W końcu zapytała się czy chcę być jej przyjaciółką więc się zgodziłam.

Długo rozmyślałyśmy nad tym jak zdobyć informacje od Odyna ale żaden plan nie wchodził w grę. Powoli zaczął nam się nudzić ten pomysł. Postanowiłyśmy że odpuścimy to. I tak nie ma żadnych szans na rozwikłanie tego ale w głębi duszy czułyśmy, że Loki pochodził z Jotunheimu. Wszystko na to wskazywało. Skoro Odyn to ukrywał to znaczy, że tym dzieckiem musiał być Loki. Poza tym pomyślałyśmy że skoro wracał Bifrostem z żołnierzami na koniach to nie zabierał by niemowlęcia na wojnę. Poza tym, Odyn nie zgładził olbrzymów. Pytanie tylko dlaczego to zrobił skoro przez nich zginęło tysiące mieszkańców i w tym straż. Możliwe, że odebrał im tylko niebieską szkatułę i to ich obezwładniło. W tym pomieszczeniu które jest podobno pilnie strzeżone przez strażników i przez niego samego jest ta szkatuła. Skoro Loki może pochodzić z Jotunheimu i nie zna swojego pochodzenia to aż strach pomyśleć jaka mogłaby być jego reakcja gdyby dowiedział się że ojciec go okłamywał? czy Loki wie o niebieskiej szkatule?
-No i musisz się go zapytać o to - powiedziała Sif
-Mam wyłudzić od niego informacje?
-Tak, bo mi na pewno nie powie. Tylko że... może czegoś zażądać za to. On taki jest... - skrzywiła się Sif
-Rozumiem.. ale czego może zażądać?
-Wszystkiego. Wiem tyle, że nie lubi dzielić się informacjami z kimś innym.
-A czym mam go przekonać...
-No wiesz, jak to Loki, pewnie będzie chciał żebyś się z nim przespała. Bożę, to jest chory pomysł. Zostawmy tą sprawę to nie ma sensu...
-Nie, zrobię to... - powiedziałam
-Oszalałaś, będziesz to robić z Lokim? - złapała się za czoło
-Jeśli tego zażąda, zrobię to by zdobyć informację. To dotyczy też jego.
Sif przez chwilę wzdychała ale w końcu się odezwała:
-Dobrze. Już nic nie mówię. Kiedy zamierzasz iść do niego?
-Może dzisiaj?
-Dziś?!?! - podniosła głos ze zdziwieniem. Będziesz stukać się dzisiaj z tym oszustem?!?!
Nie rozumiem czemu jest tak źle do niego nastawiona.
-A po co zwlekać jak się jest na dobrej drodze?
-Mówię ci, Rose... mówię ci... to szaleństwo. Będziesz się z nim kochała a później co będzie? chcesz zajść w ciąże?
-A kto powiedział że właśnie tego zażąda?
-On zawsze tego żąda!
-O czym ty mówisz?
-Sama się kiedyś nacięłam, ale nie uległam mu... Ej! ej! Rose! gdzie idziesz?
-Odprowadź mnie do niego - powiedziałam stanowczo
-Oszalałaś?! piszesz się na to? zrezygnujmy z tego...
-Przestań zachowywać się jakbyś była zazdrosna!!! - krzyknęłam i wtedy zamilkła. Ubrałyśmy buty i zaprowadziła mnie pod jego komnatę. Tam zostawiła i powiedziała:
-Proszę bardzo. Będę po ciebie za 2 godziny, masz wrócić z informacjami. Będę czekać u ciebie w komnacie. Pa.

0 komentarze:

Prześlij komentarz