Rozdział 7 Dla informacji

poniedziałek, 7 kwietnia 2014
Gdy zostawiła mnie zaczęłam żałować tego co powiedziałam. Byłam za bardzo pewna siebie. Ale musiałam zdobyć te informacje. Zapukałam do drzwi. Po kilku sekundach otworzył mi i zaprosił do środka. To była zupełnie inna komnata. Było tak mrocznie, wszystko w zielonych i czarnych kolorach. Przeraziło mnie to. Mogłam jej posłuchać, ah jaka byłam głupia.
-Tęskniłem za tobą, kochanie - objął mnie - mieliśmy się zobaczyć jutro, co się stało że przyszłaś teraz?
-Chciałam się zapytać czy...  - przełknęłam ślinę.
-...czy?
-Czy wiesz coś na temat niebieskiej szkatuły. Tą, którą posiadali Lodowi giganci z Jotunheimu.
-Po co ci to wiedzieć?
-Ciekawość. Po prostu - uśmiechnęłam się
-Ojciec zabrał ją z Jotunheimu, tym Jotuni zabili ci rodziców. Musiał to jakoś zabezpieczyć. To jest w podziemnej krypcie. I bardzo dobrze strzeżone - wyjaśnił Loki - nawet ja nie mogę tam wejść.
Ale korciło mnie by zapytać się o jeszcze jedną rzecz.
-Czy zabierał stamtąd jakieś...dziecko?
-Chwila...wiem o co ci chodzi... - wskazał na mnie palcem i zmrużył oczy - twierdzisz, że to ja byłem tym dzieckiem? - zapytał szyderczo, ogarnęły mnie dreszcze.
Serce stanęło mi w gardle, Loki popchnął mnie i uderzyłam plecami o ścianę. Jedynie co widziałam to jak podbiega do mnie. Straciłam przytomność. Obudziłam się nie wiem o której godzinie i w jakim miejscu. Było bardzo ale to bardzo chłodno, ciemno. Zauważyłam też że mam mokre policzki. Starłam z nich mokrą ciecz i włożyłam do ust. Smakowały jak łzy. Nagle usłyszałam cichy męski płacz tuż za mną. To był Loki. Gdy tylko go zobaczyłam przypomniałam sobie co mi zrobił i ponownie mi serce stanęło w gardle. Nie mogę w to uwierzyć, że zrobił mi taką krzywdę. Loki płakał odwrócony ode mnie, w kącie. Postanowiłam się cicho zebrać i zwiać by nie zauważył. Gdy postawiłam pierwszy krok, piszczel w mojej prawej nodze tak zabolała że zawyłam i upadłam. Kątem oka zobaczyłam że Loki do mnie podbiega. Chwyta mnie za talie by podnieść.
-Puść mnie! puść mnie potworze!! - wyrywałam mu się
Loki energicznie podniósł mnie w pionie.
-Przepraszam! błagam!! musisz mi wybaczyć!
Zobaczyłam go całego zapłakanego. Byłam zaskoczona a jednoczenie wystraszona.
-Tak, tak! ale nie rób mi krzywdy błagam! - teraz trzęsły mi się nie tylko ręce ale i głowa. Odsuwałam od niego twarz - puść mnie!
-Wiem, że mnie nienawidzisz, tak bardzo żałuję!
-Puść mnie! - uderzyłam go w policzek i wyrwałam. On ponownie mnie złapał. Wtedy już wiedziałam, że to mój koniec. Nikt mi już nie pomoże. Trafię do nieba i ujrzę swoich rodziców. [Idealny moment na tą piosenkę]
Nagle pocałował mnie. Przez chwilę się wyrywałam ale on wciąż nie puszczał. Po kilku sekundach uspokoiłam się i pozwoliłam sobie na ten pocałunek.
Loki trzymał mnie nadal za talię, już delikatniej ale wciąż miał łzy na policzkach.
-Nie wiem co powiedzieć...
-Nic nie musisz mówić - szepnął
-To moja wina. Nie potrzebnie zadawałam tyle pytań.
-Moja wina jest największa - spuścił wzrok na dół i znów uronił łzę. Odwrócił się i zakrył ręką twarz.
Ja stałam i nie wiedziałam co powiedzieć. Patrzyłam tylko w dół. Gdy mocniej zapłakał odruchowo do niego podeszłam i dotknęłam pleców.
-Pewnie teraz będziesz mnie unikać...- szepnął.
-Skarbie...
-Zgadłem? - podniósł się. Był bardzo przybity - Zgadłem?? - wciąż się dopytywał
Nie wiedziałam co powiedzieć. Podeszłam do niego by go pocałować. Odsunął się.
Już zaczynałam się domyślać co to oznacza. Odszedł sobie. Zaczęłam cicho płakać i zatkałam sobie buzię ręką by nikt nie usłyszał mojego ryku. Próbowałam zdusić to w sobie ale echo i tak to wszystko roznosiło. Nagle ktoś mnie chwycił za ramię. Podniosłam się i ujrzałam Thora.
-Dlaczego płaczesz? - wyglądał na bardzo zaskoczonego i przejętego.
-Bo...ja się zgubiłam... i... i...-oblizałam swoje usta bo były zaschnięte. Szybko starłam łzy z policzków.
-Odprowadzę cię gdzie chcesz, przecież nie będziesz tkwiła w tych podziemiach. Jutro jest zabawa i spodziewamy się gości z Muspelheimu.
Uśmiechnęłam się szeroko by niczego nie podejrzewał i poszłam za nim. Nie chciałam kończyć z Lokim bo na prawdę go pokochałam. Całą drogę żarło mnie sumienie, że nic wtedy nie powiedziałam, gdy pytał się ze będę go unikać. Wręcz przeciwnie chcę być z nim. Nie wiem jak to zniosę. Sif będzie prze szczęśliwa gdy się dowie, że nie jestem z Lokim a to mnie jeszcze bardziej wykończy. Wolałabym umrzeć i mieć to wszystko z głowy. Ciekawe gdzie jest Sif?
-Thorze, gdzie jest Sif? - zapytałam się
-Poszła cię szukać bo długo nie wracałaś.
-Zaraz... to która jest teraz godzina?
-Teraz jest północ. Ale spokojnie, zaraz będziemy w twojej komnacie. Już niedaleko. Powiem, że cię znalazłem.
-Uff...

0 komentarze:

Prześlij komentarz